Komentarze: 2
po co się zakochiwać...jak obiekt Twoich westchnień stoi przed Tobą...to miłość , bo trzymasz za rekę- myszkę....dotykasz jej ciała, jej wątłych klawiszy...patrzysz w mieniące-ekranowe oczy....ona też Cię kocha, bo jak...przecież by nie działała jakby tak nie było. Ach...ta piękna miłość, której w ogóle nie opuszczamy, bo przecież możemy z nią spędzić kilka nocy pod rząd, a rodzice mówią, że popsujesz sobi oczy, a nie: "Jak coś zmajstrujesz to ja nie będę tego potem bawić!". A ile ta nasza miłość sobie reprezentuje, ile ma nam do zaoferowania i kocha nas tą bezgraniczną, bezinteresowną miłością...trochę pieszczot prądem i jest dla nas posłuszna jak piesek. A my nie musimy wiele się starać by ją przy sobie zatrzymać, bo jak ta miłość się popsuje to możemy kupić nową...kochającą bezwarunkowo...ZABAWKĘ!!!